DROGA DO WYZWOLENIA
W filozofii indyjskiej sanskryckie słowo moksza (lub mukti) rozumiane jest jako ostateczne wyzwolenie się z odwiecznego kręgu narodzin i śmierci (koło samsary), a także jako przedarcie się przez zasłonę maji prowadzącą do wyzbycia się iluzji, błędów i złudzeń, które powstają na skutek dominacji naszego ego. Do stanu mokszy można dojść już za życia poczynając od praktyki codziennej medytacji, a kończąc na całkowitym oddaniu się Bogu (bhakti). Jeden z najbardziej nietypowych sposobów osiągnięcia mokszy zaproponował zmarły niedawno szwedzki malarz Curt Källman. Praktykujący prawie 35 lat Transcendentalną Medytację twórca Vedic Art w oparciu o staroindyjskie pisma wedyjskie wysnuł filozoficzną teorię, w której osiągnięcie całkowitego wyzwolenia, a co za tym idzie zdobycie pełnej wiedzy o nas samych, można osiągnąć poprzez sztukę, a właściwie dzięki niczym nie skrępowanemu aktowi czystego tworzenia.
GORZKA WODA ŻYCIA
Curt Källman na podstawie pism wedyjskich opracował siedemnaście zasad Vedic Art, pozwalających wyzwolić się od wszelkich ograniczeń w oparciu o malarstwo, jednakże te same zasady można także przetransponować na całe ludzkie życie. Mogą one stać się kompasem pomagającym żeglować nie tylko przez meandry kreatywności, ale także wskazującym drogę podczas całego naszego życia, wiodącą do wyzwolenia. Co ciekawe, początkowe ograniczenia wynikające z wprowadzenia zasad ustępują totalnej wolności, kiedy sens siedemnastu słów kluczy zostanie całkowicie przyswojony, właściwie zrozumiany i przeżyty.
Moksza czyli pragnienie wyzwolenia obok arthy, kamy i dharmy jest jednym z czterech podstawowych konceptów zawartych w Wedach. Pragnąc osiągnąć wyzwolenie musimy jednak uświadomić sobie od czego tak naprawdę pragniemy się wyzwolić. Dlatego naszą podróż ku wyzwoleniu musimy rozpocząć ze świadomością, że zgodnie ze swoją wolną wolą narodziliśmy się na tym świecie w pełni akceptując wszystkie ograniczenia jakie niesie z sobą posiadania ciała fizycznego.
– Jedną z ulubionych anegdot mojego ojca, która obrazuje rozpoczęcie podróży ku wyzwoleniu rozumianym także jako droga do poznania samego siebie jest opowieść o trzech aniołach – mówi syn zmarłego malarza, Johannes Källman. – Trzy anielskie istoty żyjące w świecie pozbawionym jakichkolwiek ograniczeń otrzymały możliwość narodzin na Ziemi w ludzkim ciele. Aby to zrobić musiały jedynie wypić czarkę wody życia. Pierwszy anioł odmówił, twierdząc, że woda życia jest nie tylko gorzka ale także sprowadzi na niego zapomnienie jaką istotą był naprawdę. Drugi anioł zamoczył jedynie usta w czarce z wodą i stwierdził, że w istocie jest ona gorzka i przynosi zapomnienie. Postanowił zostać bytem niewcielonym, aby nie żałować potem swojej decyzji zejścia na ziemię. Jedynie trzeci anioł wypił swoją wodę do końca przekonując pozostałych towarzyszy, że jedynie przeżywając całe życie na ziemi, od narodzin aż do śmierci, będzie mógł ocenić jaki smak ma bycie wcielonym w ludzkiej postaci.
Zgodnie z tą historią pojęciu mokszy towarzyszyć będzie także idea wolnej woli, którą dysponujemy zarówno na tym, jak i na tamtym świecie. Nie znamy swoje przeszłości, nie wiemy jaką istotą jesteśmy i nie poznamy w pełni celu naszej podróży dopóki nie przeżyjemy całego życia do końca. Możemy jedynie domyślać się, że coś nas tutaj przyciągnęło i dlatego z własnej woli znaleźliśmy się w ludzkim ciele.
Podobnie trudną decyzję podejmujemy w chwili zanim na leżącym przed nami kartonie lub płótnie namalujemy ołówkiem bądź pędzlem pierwszą linię rozpoczynającą naszą podróż od wstępnego szkicu do w pełni skończonego obrazu. Możemy zawsze odstąpić od aktu kreacji pozostawiając białe płótno lub wykorzystać swoje farby tworząc na nim wizerunek, który będzie zachęcał nas do dążenia do doskonałości. Nie możemy jednak zapominać o samej drodze, gdyż zgodnie ze słowami Stachury; idzie się aby iść, a nie aby dojść do celu. Często oglądając się wstecz i patrząc na ludzkie życie można uzyskać wrażenie, że to nie cel był najważniejszy, ale sama droga jako dążenie do doskonałości przyniosła temu człowiekowi spełnienie.
WYZWOLENIE Z OGRANICZEŃ
Żyjąc w społeczeństwie uwikłani jesteśmy w wielką sieć ograniczeń i uzależnień. Musimy gdzieś mieszkać, coś jeść, posiadać rożne dobra dzięki którym można normalnie funkcjonować. Jednak to tylko powierzchowne wrażenie, albowiem w swoim własnym wnętrzu możemy czuć się całkowicie wolni, majętni i niczym nie skrępowani.
Dobrym tego przykładem może być kolejna przypowieść o bogactwie – mówi Johannes Källman. – Nad brzegiem Gangesu o wschodzie słońca spotkało się dwóch ludzi, którzy przyszli prosić rzekę o błogosławieństwo. Pierwszy człowiek był bardzo bogaty i wrzucił do rzeki garść drogocennych klejnotów. Drugi mężczyzna był biedakiem i nic materialnego nie posiadał. Nabrał dłońmi trochę wody z Gangesu i patrzył jak odbija się w niej słoneczny blask, potem rozwarł ręce i pozwolił aby woda powróciła do rzeki. To był dar płynący prosto z jego serca i chociaż sam niczego nie posiadał ofiarował świętej rzece lśnienie promieni słonecznych. A zatem wewnętrzne poczucie wolności zależy zawsze od nas samych.
Analizując tę przypowieść można zauważyć, że kiedy jesteśmy pełni pragnień to sami zamykamy się przed naszym wyzwoleniem. Przykładając zbyt wielką wartość do dóbr doczesnych zamykamy się na bogactwo duchowe i bezpowrotnie je tracimy. Czynimy tak gdyż nasze serca są już zamknięte i zapełnione po brzegi; wszystko mamy i wszystko wiemy. Dopiero otwarcie serca i jego opróżnienie, aż do zapomnienia o sobie samym sprawia, że możemy nie tylko odnaleźć siebie, ale także dowiedzieć się kim jesteśmy w istocie.
WZRASTANIE
Przedstawiając filozoficzne założenia Vedic Art, Curt Källman bardzo często odwoływał się do porównania z nasionem, które zawiera w sobie pełną wiedzę, o tym, że będzie wielkim drzewem, natomiast my wiemy, że będziemy człowiekiem. Podobnie jak ziarno zawiera w sobie wiedzę o rozwoju, transformacji i osiąganiu dojrzałości, tak w Vedic Art zawarta jest wiedza dotycząca wzrastania i stawania się kompletnym i pełnym uczuć człowiekiem.
– To jest właśnie wiedza dotycząca mokszy, wyzwolenia z ograniczeń – tłumaczy Johannes Källman. – Czasem można pomyśleć, że zapomnieliśmy kim jesteśmy i tylko ślizgamy się po powierzchni życia. Natomiast w głębi naszych serc, gdzieś poza ego i naszą świadomością wszyscy nadal wiemy kim jesteśmy i dokąd tak naprawdę zmierzamy. Zdarza się, że zbyt duża wiedza i umiejętności stają się przekleństwem ograniczającym nasz rozwój. Jeśli zaabsorbujemy nasz umysł zbyt mocno to nie damy sobie szansy na wyzwolenie się.
Kiedy jednak wrócimy do chwili bycia nasionkiem i zatopimy się w jego ciszy uzyskamy taki poziom świadomości, na którym zaczyna się wiedza o mokszy. Uzyskane w ten sposób wyzwolenie przechodzi na następną roślinę i wypełnia kolejne ziarno zdolne do kreacji. Proces ten postępuje z wcielenia na wcielenie wzbogacając naszą wewnętrzną mokszę, aż do osiągnięcia pełni. Wiedza o wszystkich poprzednich inkarnacjach tworzy mądrość decydującą o naszej unikalności jako indywidualnej istoty.
WYZWOLENIE PRZEZ SZTUKĘ
Sięgając po płótno i farby najczęściej chcemy wyrazić siebie, swoje uczucia, które pragniemy uwolnić z naszego serca. Dlatego właśnie jako artyści podejmujemy podróż prowadząca nas w kierunku spełnienia. Malujemy bo jesteśmy szczęśliwi, sprawia nam to radość, przynosi zadowolenie, doznajemy pozytywnych wibracji i popadamy w błogość. Jednego dnia twórcza aktywność przynosi nam wyzwolenie, innego staje się przeszkodą. Być może jest to zależne od tego, co o sobie myślimy jako o artyście. Kiedy jakiś twórca zaczyna porównywać swoje dzieła z innymi artystami wpada w sidła własnych ograniczeń. A przecież każdy z nich jest na innym etapie osiągania swojej doskonałości, swojej pełni i czyni to w swoim własnym tempie, którego w żaden sposób nie można przyspieszyć, ani zmienić.
Dlatego kiedy człowiek niepełnosprawny przestaje zazdrościć losu innym, dochodzi do takiego poziomu wyzwolenia, w którym w pełni akceptuje siebie takim jakim jest w rzeczywistości. Gdyż może się przydarzyć taka sytuacja życiowa, w której nasza słabość stanie się naszym największym atutem.
NAJWIĘKSZE WYZWANIE
W ciągu ostatniego roku Curt Källman przygotowywał swojego najstarszego syna do przejęcia jego obowiązków dotyczących prowadzenia zajęć Vedic Art.
– Na przełomie 2009 i 20010 roku spędziłem ze swoim ojcem dużo czasu – wspomina Johannes Källman. – Na moje barki spadła wielka odpowiedzialność kierowania ruchem Vedic Art na całym świecie. Przez całą zimę opiekowałem się ojcem, który dzielił się ze mną swoimi doświadczeniami. Wspólnie dążyliśmy do wyzwolenia, które przepływało z serca do serca. Kiedy byłem młodszy miałem wielki kłopot z przyjmowaniem odpowiedzialności, a chęć wolności manifestowałem w sposób zewnętrzny. Obecnie jednak potrafię poczuć się wolnym w tym co robię, chociaż początki były bardzo trudne. Zaufałem swojej naturze i zrozumiałem, że to przyszło we właściwym czasie.
W kilka miesięcy po przeprowadzeniu tej rozmowy z Johannesem Källmanem, w grudniu 2010 roku niespodziewanie zmarł jego ojciec Curt. Rodzina Källmanów podjęła trud kontynuowania pracy rozpoczętej 22 lata temu w chwili założenia Akademii Vedic Art na szwedzkiej wyspie Öland.
tekst i zdjęcia W. Osiński
na zdjęciu Johannes Källman na wyspie Öland.
Curt Källman – (ur.1938, zm.2010), absolwent Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych w Sztokholmie, przez ponad 30 lat praktykował Medytację Transcendentalna pod kierunkiem swojego duchowego mistrza, hinduskiego jogina, Maharishi Mahesh Yogi, W 1988 roku założył szkołę Vedic Art, spontanicznego malowania zgodnie z 17-toma zasadami Wed. Swoje obrazy wystawiał w Anglii, Norwegii, Niemczech, USA i Szwajcarii. Bohater książki „De 17”, będącej jego artystyczną biografią. Dwukrotnie odwiedził Polskę w 2009roku. Johannes Källman (26) jest jego najstarszym synem.